W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi dzwonienie telefonu.
– Kapitanie, pali się chałupa Maśluszczakowej!
– Eee, no… Która teraz godzina?
– Piętnaście po drugiej.
– A od dawna się pali?
– Od pięciu minut.
– Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie będzie hajcować!