Jaskiniowiec usłyszał tupanie biegnących mamutów, a po chwili zauważył znajomego z plemienia leżącego z uchem przy ziemi, który szepcze: – Pędzące stado mamutów! Z przodu ich przywódca, za nim kilka samców, na końcu samica. Zdziwiony jaskiniowiec pyta tego leżącego: – Czy to znaczy, że tego wszystkiego dowiedziałeś się leżąc z uchem przy ziemi? – Nie. Opowiadam o tym, jak przed chwilą stado mamutów przebiegło po mnie, ty idioto!
Do jaskini wchodzi jaskiniowiec ubrany w białą skórę z mamuta polarnego i trzyma w ręce wielki sopel lodu w kształcie maczugi. Syn właściciela jaskini na jego widok krzyczy: – Tato, duch! – To nie żaden duch, synku – odpowiada ojciec – To tylko nasz daleki kuzyn z epoki lodowcowej.
O północy jaskiniowiec wszedł do jaskini, zdjął skórę i położył się na legowisku koło śpiącej żony. Odwrócił się i na dobranoc pocałował ją w policzek. Nad ranem jaskiniowca budzi energiczne szturchanie w łokieć. Odwraca się i z trwogą stwierdza, że leży obok tygrysa. – Słuchaj stary! – mówi tygrys – Jesteś o wiele sympatyczniejszy niż twoja żona, którą wczoraj zjadłem. Gdybyś mnie w nocy nie pocałował w policzek, z pewnością zjadłbym i ciebie!
Na targu jaskiniowiec sprzedaje dorodnego brontozaura. Podchodzi do niego drugi jaskiniowiec, ogląda zęby brontozaura i pyta: – Ile chcesz za niego? – Trzy garście muszelek. – Pewnie go sprzedajesz, bo ma robaki, zeza i próchnicę? – Nie. Sprzedaję go, bo nie mieści się już w mojej jaskini.
Dwaj jaskiniowcy spotykają się na polowaniu: – Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta. – To prawda. – Ile waży? – Niedużo, 500 kilo. Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów. – Jak tam twój mamut? – W porządku. – A ile teraz waży? – 400 kilo. – Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset! – Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się do wszystkich mamucic w okolicy.
Dlaczego tort nie ma dzieci? Bo ma jaja zmiksowane.
Jaskiniowcy siedzą i gadają sobie, po chwili przychodzi turysta i mówi: – no, o czym tak gadacie?? a oni na to: – my nic nie rozumiemy. Po irlandzku gadamy! – aaa – odpowiada turysta – ale wszyscy? a jaskiniowcy na to: – nie.
Praczłowiek krzyczy na syna, który wrócił do jaskini z kiepską cenzurką: – To, że masz tróję z myślistwa, mogę pojąć, boś jeszcze kurdupel, ale ta pała z historii?! Przecież to tylko dwie strony!
Jaskiniowcy proszą McGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini. – Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? – Tak. Nie pomaga. – Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie? – Tak. Też nie pomaga. – A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami? – To też nie pomogło. McGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura: – Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli. – Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?
Jaskiniowcy proszą McGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini. – Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? – Tak. Nie pomaga. – Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie? – Tak. Też nie pomaga. – A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami? – To też nie pomogło. McGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura: – Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli. – Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?