– Cześć! Słyszałem, że pracujesz na poczcie. – Tak…
– Cześć! Słyszałem, że pracujesz na poczcie. – Tak. Stempluję listy. – I nie nudzi się to? – Nie, przecież codziennie na stemplu jest inna data.
Śmieszne Dowcipy, Dobre żarty. Wyjątkowy Humor. Duży zbiór Kawałów. U nas nie będziesz się nudził
– Cześć! Słyszałem, że pracujesz na poczcie. – Tak. Stempluję listy. – I nie nudzi się to? – Nie, przecież codziennie na stemplu jest inna data.
Listonosz z nadmorskiej miejscowości był wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem łódką i dużym nakładem czasu. Kiedy dotarł do latarni, wyburczał do latarnika: – Pocztówka. – Dzięki. I nie bocz się tak, bo zaprenumeruję gazetę…
Mama każe Zosi, żeby kupiła jej biustonosz. Zosia gdy biegła przewróciła sie i zapomniała co miała kupić. Biegnie i krzyczy: – listonosz, listonosz… Weszła do sklepu i krzyczy czy jest listonosz? Pani jej odpowiada, że tu niema listonosza i każe jej iść na pocztę. Zosia wchodzi na pocztę i się pyta czy jest listonosz? – a o jaki Ci chodzi? – o taki, aby dobrze leżał na mojej mamie.
Idzie listonosz do bacy. – Baco, co tak mieszacie? – A, gówno z pszenicą. – A co z tego wyjdzie? – Listonosz! Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta. Policjant się go pyta: – Skąd wracacie? – A od bacy. – I co tam ciekawego baca robi? – A miesza gówno z pszenicą. – A po co? – Powiedział mi, że ma wyjść z tego listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant. Idzie policjant do bacy. – Baco, co tam mieszacie? – A gówno z pszenicą. – A co z tego wyjdzie. Policjant? – Nie, za mało gówna!
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200 zł.W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar.W trzecim butelkę dobrej whisky.Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka.Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni.Jeden, dwa,… pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.-To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?- Zastanawiałam się co Panu dać w związku z odejściem na emeryturę.W końcu mąż mi doradził:pier**l go – daj mu dychę! – A posiłek to już sama wymyśliłam.