W wiejskiej chacie rozespany chłop mówi do zony: -…
W wiejskiej chacie rozespany chłop mówi do zony: – Maryśka, albo żeś się odkryła, albo żeś obory nie domknęła.
Śmieszne Dowcipy, Dobre żarty. Wyjątkowy Humor. Duży zbiór Kawałów. U nas nie będziesz się nudził
W wiejskiej chacie rozespany chłop mówi do zony: – Maryśka, albo żeś się odkryła, albo żeś obory nie domknęła.
– Kto ty jesteś? – Rolnik mały – Jaki znak Twój? – Koń szczerbaty – Gdzie ty mieszkasz? – Pod stodołą – Czym się bronisz? – Swoją żoną
Program otwarcia pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak: godz. 11:00 – przyjazd nierogacizny i bydła nierogatego. godz. 12:00 – przybycie zaproszonych gości. godz. 13:00 – wspólny obiad.
Środek lata, południe, skwar. Drogą jedzie wóz, ciągnięty przez konia. Na wozie gospodarz, obok biegnie pies gospodarza. – Co za upal! – wzdycha głośno gospodarz. – Okropny! – zgadza się pies. – O rety! – dziwi się gospodarz – Do dziś nie wiedziałem, że umiesz mówić! – Ja tez nie wiedziałem! – dodaje koń.
Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu: – Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi. – Choćby i na kolanach prosiła – macie ją zabić!
Spotyka się polski wieśniak w Londynie z prezesem poważnej angielskiej firmy. Anglik się pyta: – Polish?- a wieśniak mu odpowiada: – A swoich nie masz?
Antek kupuje na targu konia. – Ile pan chce za niego? – Tysiąc złotych. – Przecież on jest ślepy! – Co? Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy! Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi: – Mówiłem, że jest ślepy! – Może i ślepy, ale jaki odważny!
Znani z głupich żartow studenci spotkali na drodze chłopa, który prowadził na targ wieprzka. – To wasz synek? – zażartował jeden ze studentów. – Nie – odpowiada chłop – To jeden z tych studentów, co się w wielkiej szkole uczą. Dali mi go na wychowanie.
Rolnik pyta kolegę po fachu – jąkałę: – Dużo masz królików? – Trzy… trzy… trzysta… – Nieźle! Aż trzysta? – Trzy sta… sta… re… i dw… dwaaa młode!
Jedzie rolnik z węglem, dojechał na wieś i krzyczy: – Węgiel przywiozłem! A koń się odwraca i mówi: – Tak, kurde, Ty przywiozłeś.