Na egzaminie z ornitologii wchodzi do pokoju profesora student, a na biurku stoi klatka na ptaki zasłonięta futerałem. Student siada, a profesor zadaje pytanie, podnosząc lekko futerał tak, że ptakowi widać tylko nogi: – Co to za ptak, Panie Studencie? Student myśli, myśli i po krótkim czasie odpowiada: – Nie wiem, Panie Profesorze. – Niestety, nie zdał Pan. Jak się Pan nazywa? Na to student podnosi nogę do góry, zadziera spodnie i mówi: – Niech Pan zgadnie, Panie Profesorze.
Student do studenta: – byłeś wczoraj na wykładzie? – nie, przespałem się w domu.
Studenci się wybrali na egzamin. Czekaja pod drzwiami sali. Nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami tak jak to się kiedyś grało monetami w podstawówce – czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwile indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3+, następny 3. W tym momencie zaczęli się zastanawiać. Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2+ nie wchodziło w gre). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks. Czeka. Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator: – Piątka za odwagę!
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej: – Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca. Po kilku dniach przy piwie: – Przepisałeś? – Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena.
Na zajęciach profesor zadaje pytanie: – Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie? Z sali pada odpowiedź: – To samo co pan, wykładać.
Przychodzi facet do mięsnego i prosi o kilogram kaszanki. Sprzedawca rzuca mu na ladę kaszankę. Facet schyla się, wącha, zastanawia się i mówi: – Dwa deko za mało. Sprzedawca zszokowany kładzie kaszankę na wagę, waży i faktycznie dwa deko za mało. – Skąd pan wiedział? – Po zapachu rozpoznaję rodzaj i dokładną wagę. Sprzedawca nie wierzy i musi sprawdzić – dogadują się, że facet założy opaskę na oczy i będzie zgadywał co ten położy na wagę. Co zgadnie to jego, a jak czegoś nie zgadnie – to za wszystko, co wcześniej dostał będzie musiał zapłacić. Sprzedawca rzuca mu na ladę 1.45 kg. mielonego, Facet mówi: – 1.45 kg. mielonego. Tamten rzuca mu 16.5 dkg śląskiej. Ten zgaduje co do grama itd. W końcu sprzedawca się wkurzył i zawołał młodą uczennicę, która była u niego na praktyce i mówi do niej: – Ściągaj majtki! Ona posłusznie ściągnęła, sprzedawca daje powąchać bieliznę klientowi i pyta: – A to co? A ten chwilę się zastanawia, wącha, wącha i odpowiada: – Krakowska… hmmm… 14 mieszkania 8.