Szeregowy Masztalski zdaje egzamin na kaprala. – Ile mamy stron świata? – pyta egzaminujący go sierżant. – Mamy cztery strony świata – odpowiada Masztalski. – Błąd, szeregowy, błąd. Mamy sześć stron świata. – Ależ nie, panie Sierżancie, mamy cztery strony świata. – Wy mi się tutaj nie wymądrzajcie, zaraz Wam zresztą udowodnię. Co mówi podręcznik na stronie 324? „Mamy cztery strony świata.” Oj, faktycznie, w takim razie pomyliłem sobie z gitara.
Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutów i pyta: – Który z was był w cywilu elektrykiem? – Ja! – zgłasza się jeden z żołnierzy. – W porządku. Jesteś odpowiedzialny za to, żeby co wieczór o dziesiątej światło w sali było zgaszone.
– Pamiętajcie żołnierze, bitwa pod Lenino, to była największa bitwa w dziejach oręża polskiego. – Obywatelu majorze, ale fama głosi, że pod Monte Casino była większa bitwa. – Fama? Fama, wystąp!
Sierżant mówi: – masz jaja? – tak mam. – a gdzie? – smażą się na patelce.
Wykład z fizyki na Akademii Wojskowej. – Wszystkie ciała rzucone do góry spadają z powrotem na ziemię. To jest właśnie prawo ciężkości. – A jeśli spadną do wody? – pyta jeden z kadetów. – To już nie wasza sprawa. Tym zajmie się już Marynarka Wojenna.
Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar? – Powinien wylecieć w powietrze!
Kapral pyta szeregowca: – Z czego zrobiona jest lufa karabinu? – Ze stali. – Dobrze. Z czego zrobiony jest zamek karabinu? – Też ze stali. – Źle. – Dlaczego źle? – Spójrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: „Zamek zrobiony jest z tego samego materiału”.
Co żołnierz je? Żołnierz je obrońcą ojczyzny.
Do szeregowych w wojsku mówi Kapitan: – Teraz walcie do mnie jak do własnego ojca! Na to jeden z szeregowych: – Tato, daj mi 200 zł i samochód.
Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisa. Ojciec odpisuje mu: – Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.